Oddajemy do rąk Czytelników książkę napisaną w 2012 roku, gdy przez Stany Zjednoczone przetaczała się dyskusja pomiędzy stronami, które na tytułowe pytanie „Czym jest małżeństwo?” udzielały zgoła odmiennych odpowiedzi. Spór ten toczył się właściwie w całej przestrzeni publicznej. Jak zauważają autorzy książki: „W ciągu zaledwie kilku lat do bitwy o małżeństwo włączyły się wszystkie szczeble i wszystkie działy amerykańskiej administracji państwowej, rozlała się ona też na całe społeczeństwo. Widzieliśmy, jak władza wykonawcza sygnuje, wetuje i wprowadza w życie określone decyzje; na poziomie federalnym i stanowym widzieliśmy akty prawne – te czekające na orzeczenie sądu i te wprowadzane w życie; widzieliśmy batalie sądowe toczone wokół owych decyzji i aktów normatywnych; mniej więcej w dwu trzecich wszystkich naszych stanów byliśmy świadkami referendów w tej sprawie; w całym kraju odbywały się debaty z udziałem przedstawicieli akademii, stowarzyszeń zawodowych, mediów, wspólnot religijnych i osób prywatnych, które przynajmniej opowiadały się za jedną ze stron. Trudno sobie wyobrazić budzący większe emocje konflikt kulturowy”.
Dla polskich czytelników książka ta jest pewnym stanowiskiem w sprawie, która coraz częściej staje się przedmiotem debat publicznych. Stanowiskiem, z którym można się zgodzić lub nie, ale bez wątpienia jest ona dowodem, że na drażliwe, zarówno społecznie, jak i osobiście, tematy można rozmawiać w sposób rzeczowy, a emocje z powodzeniem da się zastąpić argumentami. Emocje nie podlegają dyskusji, argumenty – owszem, a tych ostatnich w polskich debatach bardzo często brakuje.
Książka stanowi również dowód na to, że akademicy, naukowcy, mogą z powodzeniem wychodzić na agorę i przekonywać do swoich racji. W polskich warunkach jest to model deficytowy. Pogrążeni w książkach, ukryci w laboratoriach i salach wykładowych badacze z rzadka zabierają głos publicznie, stworzeni raczej do obserwowania niż do doradzania.
Fragment wprowadzenia